Miałem sen o nauce angielskiego przez sen. Wyobraź sobie: włączasz nagranie, wtulasz się w poduszeczkę i rano płynnie mówisz po angielsku. Byłoby pięknie, prawda? Problemy z nauką angielskiego? Jak to mówią „prześpij się z tym” i problem sam się rozwiąże!
Czy nauka angielskiego przez sen jest możliwa?
Nauka angielskiego przez sen rozbudza wyobraźnię nie tylko spragnionych nie wymagających wysiłku efektów nauki uczniów. Inspiruje również marketerów cudownych kursów języka angielskiego przez sen, wychodzących naprzeciw wrodzonemu, ludzkiemu lenistwu.
W powieści „Nowy, wspaniały świat” (1932) Aldousa Huxleya chłopiec (nota bene Polak) zasypia koło radioodbiornika. Gdy budzi się potrafi powtórzyć cały program radiowy. Jedyny problem, że nic z niego nie rozumie, ponieważ jest po angielsku.
Dziś przeczytać można o fantastycznych metodach nie tylko nauki języków obcych przez sen, lecz również rzucania palenia, gry w golfa czy odchudzania przez sen.
Sny o nauce angielskiego przez sen porywają również naukowców. A może jednak coś w tym jest? A może warto spróbować?
Zagadka nauki języków w śpiączce
Szczególnie pobudzają fantazję opowieści dziwnej treści o ludziach, którzy wybudzili się nagle ze śpiączki i okazywało się, że mówią w zupełnie obcym języku. W gazetach przeczytać można o wielu tak osobliwych przypadkach. Na przykład młody Australijczyk po tygodniu śpiączki po poważnym wypadku samochodowym nagle obudził się i zaczął płynnie mówić po chińsku. Nauka języka chińskiego w tydzień – jak dla mnie rewelacja! Problem jedynie w tym, że zapomniał angielskiego i na studia musiał iść do Szanghaju.
Albo historia chorwackiej nastolatki, która wyszła ze śpiączki i zaczęła płynnie mówić po niemiecku. Rodzice musieli się nieźle przestraszyć!
Podobno całkiem popularne jest też, że w takiej sytuacji ludzie zaczynają mówić z obcym akcentem.
Naukowcy drapią się po głowach, ponieważ nie mają pojęcia, jak to się mogło stać. Nauka nie ma satysfakcjonującego wytłumaczenia tego fenomenu.
Jak wbić sobie angielski do głowy?
Tak czy owak nie przypuszczam jednak, by ktokolwiek aż tak bardzo pragnął nauczyć się języka angielskiego, by walnąć głową w mur na tyle mocno, by wpaść w śpiączkę w nadziei, że cało i zdrowo wyjdziemy z niej bogatsi o znajomość języka obcego.
Tym bardziej że nie są to popularne przypadki. Nie ma żadnych gwarancji, że się uda, a i to w jakim języku możemy zacząć mówić pozostaje loterią.
Chyba lepiej jednak już przeprosić się z bardziej tradycyjnymi metodami nauki języka angielskiego!
Czyli nici ze snu o nauce języka angielskiego przez sen? Niekoniecznie.
Jak zwykle w każdej „miejskiej legendzie” i w tej jest ziarno prawdy.
Można spierać jak bardzo solidne są podstawy naukowe potwierdzające skuteczność metod nauki angielskiego przez sen, jednak bez wątpienia były prowadzone w tym temacie ciekawe naukowe badania.
Co wiemy więc o nauce angielskiego przez sen?
Naukowy sen o nauce angielskiego przez sen
Pierwsze eksperymenty badające naukę przez sen przeprowadzono w latach pięćdziesiątych. Naukowcy puszczali śpiącym nagrania z różnymi faktami z zakresu historii, nauki czy sportu. Gdy jednak odpytali ich rano z „przerobionej” w ten sposób wiedzy, ci niczego jednak nie pamiętali.
Najwyraźniej spali na lekcji!
Naukowcy jednak nie dali za wygraną i nowsze badania wydają się bardziej obiecujące. Niedawno szwajcarscy naukowcy postanowili zbadać, czy rzeczywiście nauka języka przez sen działa. Przeprowadzili prosty eksperyment.
Zgromadzili dwie grupy uczniów, którzy uczyli się języka holenderskiego (plus dwie grupy kontrolne). Powtarzali słówka, po czym jedni mieli pójść spać, a drudzy nie. Śpiącym podczas snu puścili nagrania tych słówek.
Następnie w środku nocy obudzili tych co poszli spać (co za straszny eksperyment!) i obu grupom zrobili im kartkówkę. Okazało się, że ci dopiero co obudzeni mieli o 10% lepsze wyniki od tych, co nie spali!
Nauka języka angielskiego przez sen
Chociaż wcześniej przeprowadzano podobne eksperymenty, ten pokazał dwie rzeczy:
- w nocy odtwarzać trzeba te słówka, które już się poznało za dnia
- słuchać ich warto przez pierwsze dwie do trzech godzin snu (a w zasadzie w fazie snu zanim pojawią się sny)
Odpoczynek czy nauka przez sen?
Brzmi nieźle!
Nie popadajmy jednak w zbytnią euforię. Daleko nam jeszcze do turbonauki przez sen, niczym ładowanie języków do głowy przez kabel jak w Matrixie.
Co więcej, nie ma zgody co do kwestii czy śpiąca grupa zdała lepiej egzamin ze słówek ponieważ w nocy puszczono im te nagrania, czy po prostu dlatego… że się wyspali!
Od dawna głęboki sen uznawany jest za kluczowy element pozwalający na konsolidację wiedzy. Mózg robi wtedy porządki, oddziela długoterminowe od krótkoterminowych wspomnień. W pierwszej części snu działanie neuronów jest bardzo zsynchronizowane. Naukowcy wierzą, że w tym czasie ugruntowuje się nasza wiedza. Dlatego właśnie ludzie chorzy na bezsenność mają problemy z pamięcią.
W czasach, gdy przez cały dzień bombardowani jesteśmy informacjami i ciągle jesteśmy zmęczeni, niektórzy naukowcy bardzo sceptycznie podchodzą do pomysłów na naukę angielskiego przez sen : „Zmuszanie mózgu do słuchania, a tym samym zaburzanie rytmu snu, uniemożliwia niezbędny dla umysłu odpoczynek” mówi Florence Cardinal z Kanadyjskiej Fundacji Snu.
I być może tutaj przysłowiowy pies jest pogrzebany. Zwłaszcza jeśli rozmawiamy z ludźmi starszymi wyraźnie widać, że gdy są wypoczęci rano, dużo więcej pamiętają niż wieczorem, gdy chorym na demencję świat coraz bardziej się rozmywa.
Brak snu powoduje nadpobudliwość, jesteśmy bardziej podatni na ból, prowadzi do chorób serca czy nawet może mieć związek z cukrzycą.
Na Zachodzie śpimy dziś godzinę mniej niż pół wieku temu, a ponad jedna trzecia z nas nie dosypia.
Może dlatego właśnie mamy problemy z pamięcią, a nauka angielskiego przez sen brzmi tak atrakcyjnie?
Sen o sukcesie
Chociaż wielu ludzi sukcesu mówi, że mało śpi, niekoniecznie musi to być recepta sukcesu dla każdego. Nowy szef Appla Tim Cook opowiada, że wstaje przed czwartą rano by odpisać na emaile, po czym idzie do pracy na szóstą. Ale czy jest to szczęście do którego dążymy? Czy nie lepiej wyspać się by w pełni przytomnie móc cieszyć się pełnią życia?
Tak naprawdę tym co łączy ludzi sukcesu jest systematyczność. To ona właśnie sprawia, że potrafimy sięgnąć gwiazd.
Nie oznacza to więc, że możemy leniuchować cały dzień (i noc) a angielski magicznie wskoczy nam do głowy. Niestety, angielski nie nauczy się sam. Potrzebujemy odrobinę dyscypliny, ale takiej przyjemnej, żeby się nie zniechęcić.
Ustawiamy sobie łatwy do osiągnięcia cel i się go trzymamy. Po jakimś czasie podnosimy sobie odrobinę poprzeczkę…
Jeśli jednak pod wpływem słomianego zapału nastawimy sobie budzik na trzecią rano by uczyć się angielskiego, jest pewna szansa, że nic z tego nie wyjdzie. Może uda się raz albo kilka razy, ważne są jednak tylko te zwycięstwa, które zostają z nami na długo.
Ważne jest by zbudować sobie nawyk – dopiero wtedy rzeczy zaczynają toczyć się własnym rozpędem. Jeśli po dwóch dniach rano w łóżku mamy zastanawiać się jednak, czy wstanę dziś trochę wcześniej by pouczyć się angielskiego – to już przegraliśmy. Jeśli chcemy być skuteczni, musimy wyrobić sobie nawyk. Zaplanować sobie konkretne dni i czas na naukę i się ich trzymać.
Świetnie nadaje się do tego oczywiście nauka na kursie języka angielskiego online Speakingo. Gdy tylko mamy kilka minut wolnego, możemy włączyć komputer czy telefon i chwilę porozmawiać z programem, który nie tylko do na mówi, ale też nas rozumie, chwali lub w razie potrzeby poprawia. Nie musimy ślęczeć godzinami nad niezrozumiałymi regułkami gramatycznymi ani zamęczać się suchymi listami słówek, tylko jak dziecko uczące się mówić trochę słuchamy, trochę mówimy – aż w pewnym momencie okazuje się, że wszystko rozumiemy i wszystko potrafimy powiedzieć!
Moim zdaniem to najskuteczniejsza droga do sukcesu. Dlatego myślę, że warto przestać śnić sen o nauce angielskiego przez sen, tylko obudzić się i zapisać na kurs języka angielskiego, tu i teraz! Make your dreams come true!
Nic nie stoi jednak na przeszkodzie temu, by trochę nie popowtarzać sobie angielskiego przed snem!
Zapisz się na kurs języka angielskiego online Speakingo!
Rozmawianie z komputerem to nie sen!
A co Wy myślicie na ten temat? Czy sen o nauce angielskiego przez sen może się ziścić? Podzielcie się swoimi refleksjami w komentarzach!