Jak dyplomatycznie wyrażać się podczas biznesowych spotkań z Anglikami i nie tylko? Poznaj tych 7 sposobów owijania w bawełnę zgodnych z legendarnym kanonem angielskiej dyplomacji w biznesie.
Angielska dyplomacja w biznesie
Angielska dyplomacja w biznesie, polityce, ich uprzejmość a zarazem skuteczność są legendarne. Jak to mówią, dyplomata to ktoś, kto potrafi wysłać Cię do diabła, a my czujemy się podekscytowani zbliżającą się podróżą.
Anglicy mają lekką obsesję na punkcie uprzejmości. A może po prostu boją się szczerze ze sobą rozmawiać? Tak czy owak, warto mieć w swoim rynsztunku dyplomatycznym możliwość łagodnego powiedzenia czegoś, czego nie trzeba wcale od raz stawiać na ostrzu noża. Życie staje się wówczas dużo przyjemniejsze i bardziej rozluźnione.
Dobrze jest również znać te tricki, żeby właściwie rozumieć, co ktoś w ten sposób chce nam powiedzieć.
Międzynarodowy język biznesowej dyplomacji
Nawet jeśli Amerykanie są bardziej bezpośredni od Anglików, to i tak w biznesie będą ważyć słowa. Szczególnie jeśli będą musieli przekazać jakąś złą wiadomość, o coś poprosić, zaprotestować czy zasugerować.
W rozmowie z nimi, my również powinniśmy nie tylko przetłumaczyć nasze słowa na angielski, lecz również zmiękczyć nasz język, by pasował nie tylko gramatycznie, lecz również kulturowo.
Jak więc możemy ładnie owijać w bawełnę?
7 technik angielskiej dyplomacji w biznesie
Popatrz na tych siedem sposobów przeformułowania swoich wypowiedzi tak, żeby po prostu lepiej brzmiały w międzynarodowym towarzystwie.
Zobacz jak dyplomatycznie używać:
- Zmiękczaczy (softeners).
- Czasowników modalnych w służbie dyplomacji.
- Jak dyplomatycznie przeformułowywać zdania.
- Co to są przydawki (modifiers) w korpusie dyplomatycznym?
- Angielski dyplomata pyta zamiast rozkazywać.
- Jak używać past continuous w dyplomacji?
- Oraz oczywiście angielskiej strony biernej.
Technika angielskiej dyplomacji w biznesie nr 1: zmiękczacze (softeners)
Softener to zmiękczacz, który wlewamy do pralki. Możemy jednak dolać takich lingwistycznych zmiękczaczy do naszych wypowiedzi.
Załóżmy na przykład, że chcemy powiedzieć:
- I can’t come to the meeting tomorrow.
(Nie mogę przyjść jutro na spotkanie.)
Prawdopodobnie w Polsce jest to normalny sposób zakomunikowania swojej niedyspozycyjności. W Niemczech tym bardziej. Ale nie w Anglii czy USA! Tam zdanie to zabrzmi dosyć grubiańsko.
Jeśli nie chcemy więc wyjść na środkowoeuropejskiego troglodytę, powiedzmy raczej:
- To be honest, I’m afraid I can’t come to the meeting.
(Prawdę mówiąc obawiam się, że nie mogę przyjść na to spotkanie.)
- I’m so sorry, but I really can’t come to the meeting tomorrow.
(Jest mi bardzo przykro, ale naprawdę nie mogę przyjść na spotkanie jutro.)
- Unfortunately, something has come up and I’m unable to come to the meeting tomorrow.
(Niestety coś mi wypadło i nie jestem w stanie przyjść na jutrzejsze spotkanie.)
Zmiękczacze nic nie kosztują. Pozwalają jednak naszemu rozmówcy łatwiej przełknąć złą wiadomość.
To lingwistyczne narzędzie pozwala nam zmiękczyć ton naszej wypowiedzi, wyrazić więcej uprzejmego szacunku dla naszego rozmówcy.
Prawdę mówiąc, jestem wielkim fanem ich stosowania również w języku polskim!
Technika angielskiej dyplomacji w biznesie nr 2: czasowniki modalne
Jeśli chcemy uprzejmie, po dżentelmeńsku wręcz, o coś poprosić czy zapytać, czasowniki modalne (modal verbs) będą tu nieocenioną pomocą. Ich głównym zadaniem jest w końcu modyfikowanie wypowiedzi!
Zamiast powiedzieć w dosyć pretensjonalny sposób (niemal słyszę w tym zdaniu niemiecki akcent Schwarzeneggera):
- I want more time.
(Chcę więcej czasu.)
Możemy powiedzieć uprzejmie:
- I could do with more time.
(Przydałoby się więcej czasu.)
Lub jeszcze ładniej:
- It would be so helpful to have more time.
(Więcej czasu byłoby bardzo pomocne.)
Tym bardziej dobrze jest być uprzejmym, jeśli piastujemy jakąś pozycję. Jak to mówią, wartość człowieka poznajemy nie po tym, jak traktuje ważniejszych od siebie, ale swoich podwładnych właśnie.
Dlatego zamiast dosyć nieuprzejmego:
- Give me the answer by tomorrow.
(Daj mi odpowiedź do jutra.)
Można powiedzieć przecież:
- Could you give me the answer by tomorrow, please?
(Czy mógłbyś dać mi do jutra odpowiedź proszę?)
Generalnie warto nasycić swój dyskurs dowolnie wielką ilością „thank you” i „please”. Zawsze pomaga!
Angielskiej dyplomacja w biznesie 3: Przeformułowanie
Niczym wytrawny dyplomata, zawsze możemy przeformułować negatywne zdanie tak, że zabrzmi dużo lepiej. Anglicy są w tym mistrzami. Nie ma problemów (problems), są wyzwania (challenges); nie ma kłótni (argument), jest za to szczera i otwarta rozmowa (frank and open conversation).
Dlatego zamiast:
- I haven’t finished the report.
(Nie skończyłem raportu.)
Możemy przeformułować i zmiękczyć to zdanie do:
- I’m afraid I haven’t been able to finish the report yet.
(Obawiam się, że nie byłem w stanie jeszcze dokończyć tego raportu.)
Zastosowanie to be able to (być w stanie) podkreśla, że bardzo chcieliśmy wykonać powierzone nam zadanie, jednak z powodu czynników od nas niezależnych (brak danych, zbyt duży nawał pracy) się nie udało. Jednak w żadnym wypadku nie jest to nasz błąd czy niedopatrzenie!
Dodatkowo zastosowanie „yet” (jeszcze, jak do tej pory) pokazuje naszą gorącą chęć zwieńczenia naszych wysiłków sukcesem. Yet dyplomatycznie pokazuje, że ciągle pracujemy nad tematem.
Yes you can!
Angielski dyplomata w biznesie nigdy nie mówi, że czegoś nie może (can’t) ani nie zrobi (won’t)!
Prezydent USA Theodore Roosevelt powiedział1 kiedyś:
- Whenever you are asked if you can do a job, tell them, ”Certainly I can!” — and get busy and find out how to do it.
(Kiedykolwiek jesteś pytany czy potrafisz wykonać pracę, powiedz im „Oczywiście, że potrafię!” – i bierz się do roboty i dowiedz się jak to zrobić”)
Pamiętaj o tym, ponieważ dla Anglika „tak” znaczy „może potrafi a może nie potrafi sprawdźmy jaki ma doświadczenie zawodowe”. A co znaczy, jeśli wypalimy mu ze szczerym „nie”?
Zdania z can’t i won’t prawdopodobnie zabrzmią mu po prostu nieuprzejmie, negatywnie, będą dla Amerykanina wyrazem braku dobrej woli z naszej strony!
Dlatego zamiast mówić:
- I can’t deliver the goods on time.
(Nie mogę dostarczyć towaru na czas.)
Albo
- I won’t have finished the report by Friday.
(Nie skończę raportu do piątku.)
Powiemy dyplomatycznie
- I’m not able to say when the goods will be delivered.
(Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy towar zostanie dostarczony.)
- I won’t be able to have the report ready by Friday.
(Nie będę w stanie sprawić, by raport był gotowy do piątku.)
Angielski dyplomata w biznesie nie używa negatywnych słów
Angielski dyplomata w biznesie nigdy nie użyje słów o negatywnym zabarwieniu. Zawsze znajdzie sposób jak owinąć sprawę w bawełnę i zamiast bezpośrednio skonfrontować się z sytuację, będzie wolał subtelnie coś zasugerować.
Nie powie na przykład na spotkaniu biznesowym:
- This is a bad arrangement.
(To jest zły układ.)
Co najwyżej lakonicznie napomknie:
- I’m not entirely happy with this arrangement.
(Nie jestem w pełni zadowolony z tego układu.)
Negatywne słowo kiepski (bad), czy niezadowolony (I’m unhappy with the arrangement) zamieniamy na pozytywne przeciwieństwo happy, po prostu nie w pełni (entirely, totally, completely).
Używając jedynie powyższych trzech technik angielskiej dyplomacji w biznesie, zamiast przysłowiowego „nie ma i nie będzie” możemy tak poinformować naszego klienta o zaistniałej sytuacji:
I’m afraid I haven’t been able to get through to our suppliers, so I’m not in a position to tell you when we can expect the delivery. Could you give me a little more time?
(Obawiam się, że nie byłem w stanie dodzwonić się do naszych dostawców, tak więc w tej sytuacji nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy możemy spodziewać się dostawy. Czy mógłby Pan dać mi odrobinę więcej czasu?)
Dużo profesjonalniej, prawda?
Technika angielskiej dyplomacji w biznesie nr 4: Co robią przydawki w korpusie dyplomatycznym?
Co to są przydawki (modifiers)? Przydawki to słowa, które określają rzeczownik, ale nie są to tylko przymiotniki. Bez wchodzenia w zbędne szczegóły, w naszym kontekście by zmiękczyć biznesową wypowiedź można użyć takich przydawek jak:
- a little
- a (little) bit
- slight
- slightly
- small
- one or two
Poza small (mały) i on or two (jeden czy dwa) wszystkie one znaczą „trochę, odrobinę”.
Porównaj:
- We are having problems with the new product.
(Mamy problemy z nowym produktem.)
- We are having one or two problems with the new product.
(Mamy jeden czy dwa problemy z nowym produktem.)
Drugie zdanie jest dużo łagodniejsze i mniej dramatyczne od pierwszego.
Albo:
- We’re going to run over budget.
(Przekroczymy budżet.)
- We’re going to run slightly over budget.
(Odrobinę przekroczymy budżet.)
Niesamowite jak taka drobna przydawka (modifier) może zmienić wydźwięk całego zdania!
Angielska dyplomacja w biznesie 5: Pytaj nie rozkazuj!
Jest to często powód nieporozumień między Anglikami a Polakami pracującymi na Wyspach Brytyjskich.
Na pytanie „Czy nie chciałbyś zrobić tego i tego?” Europejczyk zwykle myśli „E, nie dzięki!”. Nie jest dla nas oczywiste, że to nie jest żadna prośba, tylko uprzejmy ich zdaniem sposób zakomunikowania polecenia służbowego.
Dopóki nie prowadzi to do nieporozumień, myślę, że nie ma w tym niczego złego. Szczególnie gdy dotyczy to komunikacji nie tylko międzykulturowej, lecz również… międzypłciowej.
Dlatego zamiast władczo oświadczać:
- The website needs to be redone.
(Trzeba przerobić stronę internetową.)
Można to samo powiedzieć przecież:
- Don’t you think the old design of the website needs a bit of refreshment.
(Czy nie sądzisz, że stary wygląd strony internetowej wymaga odrobinę odświeżenia).
Szczególnie gdy rozmawiamy z klientem czy przełożonym, warto zamienić bezpośrednią wiadomość w sugestię w formie pytania. Z dodatkową pomocą przyjść nam tu również mogą czasowniki modalne could, would czy should.
Na przykład zamiast:
- We must inform the senior management immediately.
(Musimy bezzwłocznie poinformować zarząd wyższego szczebla.)
Bardziej dyplomatycznie, na miękko zasugerujemy:
- Wouldn’t it be a good idea to inform the shareholders immediately?
(Czy nie byłoby dobrym pomysłem by bezzwłocznie poinformować zarząd wyższego szczebla?)
Technika angielskiej dyplomacji w biznesie nr 6: zastosowanie czasu przeszłego past continuous
Również wyrażenie swoich myśli w czasie przeszłym ciągłym past continuous sprawia, że nasz biznesowy angielski nabiera bardziej dyplomatycznego tonu:
Dlatego zamiast niemalże grożąc powiedzieć:
- I hope we can come to an agreement today.
(Mam nadzieję, że uda się nam dojść dziś do porozumienia.)
Możemy powiedzieć to samo, uprzejmie i dyplomatycznie, w czasie przeszłym ciągłym past continuous:
- I was hoping we could come to an agreement today.
(Miałem nadzieję, że uda nam się dziś dojść do porozumienia.)
Co ciekawe, niekoniecznie wyrażamy w ten sposób rozczarowania fiaskiem negocjacji, lecz właśnie optymistyczną wolę dojścia dziś do porozumienia.
Zdania w czasie przeszłym ciągłym past continuous brzmią bardziej hipotetycznie, jakbyśmy się wahali. Mniej bezpośrednie zdania są mniej inwazyjne.
Na przykład:
- I think we should offer Andrzej the job.
(Myślę, że powinniśmy zaproponować Andrzejowi tę pracę.)
- I was thinking we should offer Andrzej the job.
(Pomyślałem sobie, że powinniśmy zaproponować Andrzejowi tę pracę.)
Angielska dyplomacja w biznesie 7: Strona bierna (passive voice)
Najważniejszą chyba technikę dyplomatyczną zostawiłem jednak na koniec.
Chociaż generalnie na lekcjach pisania po angielsku nauczyciele odradzają przesadne używanie strony biernej, to jednak może być zręcznym wybiegiem dyplomatycznym zmiękczającym nasz angielski w biznesie.
Strona czynna jest często brutalnie bezpośrednia. Przede wszystkim jednak strona czynna wskazuje palcem na winnego:
- You made a mistake!
(To ty popełniłeś błąd!)
Już samo zaczęcie zdania od słowa „you” sprawia, że zdanie brzmi niegrzecznie.
Dlatego można spokojnie powiedzieć na przykład:
- Mistakes were made.
(Błędy zostały popełnione.)
W ten sposób sygnalizujemy problem, jednocześnie jednak nie atakujemy osobiście naszego rozmówcy.
Stąd jeśli interesuje nas porozumienie nie konflikt, dużo lepiej użyć uprzejmej strony biernej.
- You said you were going to sign the contract today.
(Powiedziałeś, że zamierzasz dziś podpisać kontrakt.)
- We were told that you were going to sign the contract today.
(Powiedziano nam, że chciałeś dziś podpisać kontrakt.)
Widzisz jak bardzo to drugie zdania w stronie biernej brzmi uprzejmiej?
Albo:
- You agreed to lower your fees.
(Zgodziliście się obniżyć opłaty.)
- It was agreed you would lower your fees.
(Zostało uzgodnione, że obniżycie opłaty.)
Wszystko to jednak trzeba ćwiczyć w praktyce i w odpowiednim kontekście!
Bo w przeciwnym wypadku możemy wypaść tak mało dyplomatycznie jak pan poniżej, który ewidentnie uczył się angielskiej dyplomacji z książek, a nie z rozmówek na Speakingo! 😉
Ćwiczenia z angielskiej dyplomacji w biznesie
Wyposażeni w powyższe sposoby owijania w bawełnę po angielsku, możecie śmiało próbować swoich sił w roli biznesowego dyplomaty. Jeśli jednak czujecie, że potrzebujecie trochę praktyki w mówieniu po angielsku, polecam poćwiczyć na kursie języka angielskiego online Speakingo.
Znajdziecie tam wiele przykładów zastosowania nie tylko strony biernej czy czasowników modalnych, ale całej gramatyki, wiele fraz i idiomów, które pozwalają nam skutecznie komunikować się w języku angielskim!
Nauka polega tu na rozmowie, dlatego przełamujesz opory przed mówieniem po angielsku i uczysz się całej angielskiej gramatyki i słownictwa w praktyce. A rozmawiasz… ze swoim komputerem lub telefonem, który dzięki technologii rozpoznawania mowy rozumie Cię, chwali, w razie potrzeby poprawia.
Taka nauka jest nie tylko skuteczna i przyjemna, ale daje również wielką elastyczność. Nie musisz tracić czasu na dojazdy ani umawiać się na jakąś konkretną godzinę, by uczyć się angielskiego na kursie Speakingo!
Wystarczy że zarejestrujesz się dwoma kliknięciami poniżej i uzyskasz możliwość nauki kiedy chcesz i jak długo chcesz. Oczywiście po darmowym okresie próbnym wiąże się to z opłatą – ale miesiąc nauki kosztuje tyle co jednak korepetycja, więc na pewno warto!
Zapisz się na kurs języka angielskiego online Speakingo.
Wypróbuj pierwszych 7 dni za darmo!
A jakie są Wasze doświadczenia w prowadzeniu rozmów biznesowych po angielsku? Czy angielska dylomacja w biznesie sprawdza się w praktyce? Podzielcie się swoją wiedzą lub pytaniami w komentarzach!
Tekst inspirowany wpisem o angielskiej dyplomacji w biznesie na stronie English Twist
Jedna odpowiedź
Tak, Anglicy beda walczyc do ostatniej kropli krwi… swoich sojusznikow! 😉